Tegoroczny Zlot charakteryzował się wyjątkowo gorącą atmosferą, dosłownie i w przenośni ;) Pogoda dopisała, więc pod wspaniałą szklaną kopułą Fortu było wręcz tropikalnie. Trochę się martwiłam, że moja plażowa kiecka będzie zbyt odważna, ale okazało się, że sprawdziła się idealnie ;P Było mnóstwo miłych słów i wspaniałych spotkań, pracowicie spędzone godziny zaowocowały wieloma pięknymi kartkami :) Atmosfera pochłonęła mnie do tego stopnia, że znowu zrobiłam dosłownie 12 fotek, na szczęście mogę Wam pokazać ciut więcej dzięki nieocenionej Immacoli, która przysłała mi kilka swoich wspaniałych zdjęć :)
Kratki wentylacyjne z których wiał miły chłodek cieszyły się ogromnym powodzeniem.
Mucia, Latarnia i Matilde :)
Immacola tworzy kartki z papierów Marianne.
Niby gdzie mam te kwiatki przykleić?
Małgosia i ja z zapałem uwieczniamy efekty twórczości.
Nasza modelka Miu ze swoją cudną karteczką.
Jaga, Hogatka i Mucia.
Wpadła pokleić Bossanowa.
Ja i mój 18-centymetrowy identyfikator ;P
Nasz cierpliwy kierowca Tomek :*
W pobliżu przemknęła też Dryszka.
Hmm, jak to działa...
Chanderella i jej śliczna kartka.
Poznałam Karmereilo, nareszcie na żywo :)
Dziękuję wszystkim uczestnikom make&take, dziękuję też Marianne Design oraz przesympatycznej załodze Scrappasji za gościnę :)
Szkoda, że zlot już za nami ;)