Nie jestem specjalistką od albumów, ale ten malutki albumik zrobiłam ekspresowo i z dużą przyjemnością. Jego wygląd nie jest przypadkowy - robiłam go dla mężczyzny, fana włoskiego maratonu Firenze, stąd włoskie kolory, sylwetki biegaczy, trasa maratonu czy flaga Włoch. Papiery pochodzą z Galerii Rae, ale odmieniłam je za pomocą czerwonego tuszu i świetnego, pełnego kleksów stempelka
Firefly Primy i kleksa Rae.
Strony powstały poprzez złożenie paska papieru na pół i sklejenie boków. Miejsca na zdjęcia są wycięte w papierze, zdjęcia wsuwa się do środka.
Okładki okleiłam jak zwykle
papierem czerpanym. To mój ulubiony sposób ozdabiania okładek, bo papier czerpany jest naprawdę elastyczny.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i odwiedziny :) Życzę Wam miłego dnia :)